Bez najmniejszych komplikacji Tottenham pokonał Everon na zakończenie 28. kolejki Premier League. Koguty już do zakończenia pierwszej połowy prowadziły z przeciwnikami 3:0, a ostatecznie spotkanie skończyło się wynikiem 5:0. Bramkarz ekipy, która poniosła sromotną porażkę, Jordan Pickford, w niemiły sposób obchodził swoje 28. urodziny.
Pierwsza połowa, która rozpoczęła się strzałem samobójczym
Drużyna z Liverpoolu jest obecnie w sporym kryzysie. Na niewiele w tym aspekcie zdało się zatrudnienie Franka Lamparda. Były trener Chelsea ma wielkie problemy z poukładaniem teamu, który dryfuje tuż przy strefie spadkowej.
Już do przerwy w spotkaniu w Londynie Everton nie spisywał się najlepiej. Wszystko zaczęło się w 14. minucie. Wtedy piłkę do własnej siatki posłał Michael Kean, natomiast goście wyglądali, jakby posypał im się cały plan na to spotkanie. Już chwilę później Dejan Kulusevski świetnie obsłużył Sona Heunga-Mina, który nie miał żadnego problemu, aby strzałem po dalszym rogu zdobyć gola. Obchodzący swoje 28. urodziny bramkarz był całkowicie bez szans. Jednak ekipie Antonio Conte nadal było mało. Jako następny uderzył Harry Kane, który wykorzystał precyzyjne podanie Matta Doherty’ego. Na skutek tejże akcji prowadzenie Tottenhamu wzrosło do 3:0.
W drugiej części meczu Tottenham nie odpuścił rywalom
Jeśli kibice Evertonu wierzyli, że przerwa pomoże ich klubowi, to raptem po kilkudziesięciu sekundach od rozpoczęcia drugiej połowy okazało się, że nic z tego. Kolejną asystą popisał się Kulusevski, a akcję dokończył Sergio Reguilon. Nieco później katastrofalne rozegranie przez gości wykorzystał Doherty. Piłkarz, który obsłużył Kane’a, widowiskowym wolejem zwiększył różnicę punktową do 5:0.
Do końcowego gwizdka w spotkaniu niewiele się wydarzyło. W poniedziałkową noc w Londynie widoczna była różnica poziomu gry. Gospodarze nie dali gościom żadnych szans.